tłumacz i lektor polskiego języka migowego (PJM), mediator sądowy, założyciel Towarzystwa Tłumaczy i Wykładowców Języka Migowego GEST
Jak pisać: „Głuchy” czy „głuchy”? To drugie słowo odnosi się do osoby z dysfunkcją narządu słuchu w sensie medycznym. Określa pewną jej „niemożność”. Osobiście unikam takiej pisowni. Uważam, że człowieka należy przedstawiać poprzez jego atuty. Natomiast to samo słowo pisane wielką literą: Głuchy, oznacza identyfikację ze społecznością i Kulturą Głuchych. To znaczenie jest mi bliższe. Zanim jednak takim się stało…
„O co chodzi?” Zapytałem przyjaciela na spotkaniu towarzyskim u niego w domu. Było wśród nas małżeństwo, które, według mnie zachowywało się dziwnie. Głośno nie odzywali się, a między sobą jakby szeptali. Przyjaciel wyjaśnił, że oboje są głuchoniemi i porozumiewają się językiem migowym. Przyjaciel też znał ten język. Poprosiłem, aby mnie nauczył. Odmówił, ale przekazał mi kontakt do nauczyciela.
Działo się to w Wałbrzychu, w 1992 r. Byłem wtedy uczniem zespołu szkół mechanicznych. Szkoliłem się na operatora obrabiarek skrawających. Nie z musu, ale z pasji odziedziczonej po dziadku – doskonałym tokarzu i szlifierzu artystycznym. Należałem też wtedy do związku wyznaniowego: Chrześcijańskiego Zboru Świadków Jehowy.
Janusz Kowalik. Tak nazywał się mój pierwszy nauczyciel języka migowego. Przyjął mnie „na ucznia”. Lekcji udzielał mi nieodpłatnie. Musiałem tylko obiecać, że kiedyś nauczę języka migowego inne osoby.
Pomóc Głuchym poznać Boga. To był mój cel. Najpierw przebywałem z osobami Głuchymi prywatnie i na publicznych spotkaniach. Potem zacząłem uczyć się języka migowego z maszynopisów, bo tylko takie materiały były. Szybko okazało, że teoria i rzeczywistość mijają się, że nauka nie będzie prosta. Z czasem, Świadkiem Jehowy być przestałem, ale pragnienie bycia tłumaczem dla osób słyszących i Głuchych pozostało.
Przez 20 lat migałem „na wyczucie”. W różnych sytuacjach, na różne sposoby. Bo też uczyłem się migać od osób, które robiły to różny sposób. O istnieniu PJM i systemu migowego dowiedziałem się na początku lat 2000. Pierwsze książki do PJM pojawiły się po 2010 r. Wtedy też już działało założone przeze mnie Towarzystwo GEST.
PJM nauczyliśmy już ok. 3 tys. osób. Jedni migają bo lubią, inni wykorzystują tę umiejętność w pracy, a jeszcze inni stają tłumaczami, lektorami profesjonalnymi. Uczuliśmy wiele osób z tytułami naukowymi, ale żadnej publicznej. Zorganizowaliśmy za to w 2013 r. pierwszy w Europie koncert piosenek miganych z udziałem gwiazd muzycznego show „Must Be The Music”. Migałem wtedy piosenkę z Mezem na scenie. Tłumaczyłem też operę Ryszarda Wagnera „Parsifal” towarzysząc Małgorzacie Walewskiej. Jestem również współautorem „Leksykonu języka migowego” – największej publikacji słownikowej wydanej w Polsce.
Jak długo trzeba się uczyć języka migowego? Tak samo jak każdego innego. I zależnie od tego, do czego ma służyć. Czy chcesz po prostu umieć porozumieć się z osobą Głuchą, czy też język migowy ma być twoim narzędziem pracy. Jeśli jutro masz spotkanie z osobą Głuchą, to kontakt z nią ułatwi ci aplikacja „Migaj z nami: PJM”. „Nadawania” w PJM można nauczyć się w 1 rok. „Nadawania” i „odbierania” komunikatów z uwzględnieniem struktur gramatycznych, zwyczajów osób Głuchych i czytania mimiki twarzy – uczysz się całe życie. Narzędzia są. Polecam GEST-owe szkolenia i platformę: www.migaj.eu
Ludzie pukali się w głowę. Tak reagowali w latach 90. na wieść, że uczę się języka migowego. Obecnie, dzięki ustawie o języku migowym i ustawie o zapewnieniu dostępności osobom ze szczególnymi potrzebami – zainteresowanie komunikacją z osobami Głuchymi jest ogromne. Jako społeczeństwo traktujemy osoby Głuche jako grupę odmienną kulturowo, a nie jak osoby z niepełnosprawnością. Osoby Głuche określają swoją sytuację prawną jako dobrą ze stałym wskaźnikiem wzrostu.
Kilka zmian by się przydało. Choćby ta dotycząca zapisu, że instytucja ma 3 dni, aby zorganizować tłumacza migowego. Dlaczego osoba słysząca może sobie załatwić dowód w ciągu w dnia, a Głucha czeka do 3 dni? Formalne sprawy dla osób Głuchych są niestety bezprawnie przeciągane. Nie ma też regulacji w obszarze edukacji z PJM w szkołach. Takiego przedmiotu nie ma na świadectwach. A ważne jest, aby dzieci Głuche uczyły się metodą dwujęzyczną.
tłumacz i lektor polskiego języka migowego (PJM), mediator sądowy, założyciel Towarzystwa Tłumaczy i Wykładowców Języka Migowego GEST
Jak pisać: „Głuchy” czy „głuchy”? To drugie słowo odnosi się do osoby z dysfunkcją narządu słuchu w sensie medycznym. Określa pewną jej „niemożność”. Osobiście unikam takiej pisowni. Uważam, że człowieka należy przedstawiać poprzez jego atuty. Natomiast to samo słowo pisane wielką literą: Głuchy, oznacza identyfikację ze społecznością i Kulturą Głuchych. To znaczenie jest mi bliższe. Zanim jednak takim się stało…
„O co chodzi?” Zapytałem przyjaciela na spotkaniu towarzyskim u niego w domu. Było wśród nas małżeństwo, które, według mnie zachowywało się dziwnie. Głośno nie odzywali się, a między sobą jakby szeptali. Przyjaciel wyjaśnił, że oboje są głuchoniemi i porozumiewają się językiem migowym. Przyjaciel też znał ten język. Poprosiłem, aby mnie nauczył. Odmówił, ale przekazał mi kontakt do nauczyciela.
Działo się to w Wałbrzychu, w 1992 r. Byłem wtedy uczniem zespołu szkół mechanicznych. Szkoliłem się na operatora obrabiarek skrawających. Nie z musu, ale z pasji odziedziczonej po dziadku – doskonałym tokarzu i szlifierzu artystycznym. Należałem też wtedy do związku wyznaniowego: Chrześcijańskiego Zboru Świadków Jehowy.
Janusz Kowalik. Tak nazywał się mój pierwszy nauczyciel języka migowego. Przyjął mnie „na ucznia”. Lekcji udzielał mi nieodpłatnie. Musiałem tylko obiecać, że kiedyś nauczę języka migowego inne osoby.
Pomóc Głuchym poznać Boga. To był mój cel. Najpierw przebywałem z osobami Głuchymi prywatnie i na publicznych spotkaniach. Potem zacząłem uczyć się języka migowego z maszynopisów, bo tylko takie materiały były. Szybko okazało, że teoria i rzeczywistość mijają się, że nauka nie będzie prosta. Z czasem, Świadkiem Jehowy być przestałem, ale pragnienie bycia tłumaczem dla osób słyszących i Głuchych pozostało.
Przez 20 lat migałem „na wyczucie”. W różnych sytuacjach, na różne sposoby. Bo też uczyłem się migać od osób, które robiły to różny sposób. O istnieniu PJM i systemu migowego dowiedziałem się na początku lat 2000. Pierwsze książki do PJM pojawiły się po 2010 r. Wtedy też już działało założone przeze mnie Towarzystwo GEST.
PJM nauczyliśmy już ok. 3 tys. osób. Jedni migają bo lubią, inni wykorzystują tę umiejętność w pracy, a jeszcze inni stają tłumaczami, lektorami profesjonalnymi. Uczuliśmy wiele osób z tytułami naukowymi, ale żadnej publicznej. Zorganizowaliśmy za to w 2013 r. pierwszy w Europie koncert piosenek miganych z udziałem gwiazd muzycznego show „Must Be The Music”. Migałem wtedy piosenkę z Mezem na scenie. Tłumaczyłem też operę Ryszarda Wagnera „Parsifal” towarzysząc Małgorzacie Walewskiej. Jestem również współautorem „Leksykonu języka migowego” – największej publikacji słownikowej wydanej w Polsce.
Jak długo trzeba się uczyć języka migowego? Tak samo jak każdego innego. I zależnie od tego, do czego ma służyć. Czy chcesz po prostu umieć porozumieć się z osobą Głuchą, czy też język migowy ma być twoim narzędziem pracy. Jeśli jutro masz spotkanie z osobą Głuchą, to kontakt z nią ułatwi ci aplikacja „Migaj z nami: PJM”. „Nadawania” w PJM można nauczyć się w 1 rok. „Nadawania” i „odbierania” komunikatów z uwzględnieniem struktur gramatycznych, zwyczajów osób Głuchych i czytania mimiki twarzy – uczysz się całe życie. Narzędzia są. Polecam GEST-owe szkolenia i platformę: www.migaj.eu
Ludzie pukali się w głowę. Tak reagowali w latach 90. na wieść, że uczę się języka migowego. Obecnie, dzięki ustawie o języku migowym i ustawie o zapewnieniu dostępności osobom ze szczególnymi potrzebami – zainteresowanie komunikacją z osobami Głuchymi jest ogromne. Jako społeczeństwo traktujemy osoby Głuche jako grupę odmienną kulturowo, a nie jak osoby z niepełnosprawnością. Osoby Głuche określają swoją sytuację prawną jako dobrą ze stałym wskaźnikiem wzrostu.
Kilka zmian by się przydało. Choćby ta dotycząca zapisu, że instytucja ma 3 dni, aby zorganizować tłumacza migowego. Dlaczego osoba słysząca może sobie załatwić dowód w ciągu w dnia, a Głucha czeka do 3 dni? Formalne sprawy dla osób Głuchych są niestety bezprawnie przeciągane. Nie ma też regulacji w obszarze edukacji z PJM w szkołach. Takiego przedmiotu nie ma na świadectwach. A ważne jest, aby dzieci Głuche uczyły się metodą dwujęzyczną.